Na nowy album BLACKLIST „Afterworld” natknąłem się całkiem przypadkowo. Jak to ja, grzebię, szukam, penetruję najmroczniejsze zakamarki muzycznego globu i wynajduję takie cuda-wianki 😉 Nie znałem wcześniej kapeli, a z „sieciowych przecieków” wywnioskowałem, że to może być coś dla mnie. Tak  w sam raz na odpoczynek od cięższych brzmień i trudów dnia codziennego. No i internety…