HAMULEC "Na Pohybel" - recenzja płyty na blogu o muzyce metalowej i alternatywnej

Dziś  krajowe podwórko (dawno nic nie było) i młody stażem zespół HAMULEC. A dlaczego młody? Bo raptem liczy sobie sześć latek, więc liga młodzieżowa 😉 Kapela powstała w 2018 roku w Będzinie na Śląsku i do tej pory nagrała dwa albumy „Na Gapę” (2022) oraz „Na Pohybel” (2023). Dosłownie chwilę temu dotarła do mnie ich ostatnia płyta „Na Pohybel” i stwierdziłem, że po krótkim obwąchaniu się warto poświęcić jej minutę ciszy 😉

Na początku zwróciłem uwagę na produkcję płyty, jest klarowna i czytelna, ale to standard w obecnych czasach. Do tego jasny przekaz w rodzimym języku. Za każdym razem to powtarzam, że polskie teksty nie przekonują mnie w metalowej muzyce, bo naprawdę trzeba mieć z czym wyjść do ludzi. Nielicznym to się udało (KAT czy chociażby TSA). Tutaj też nie ma tragedii, wszystko czytelne i zrozumiałe, więc każdy rozkmini co śpiewakowi leży na śledzionie. A co leży? Odsyłam do książeczki z tekstami.

A muzycznie co nam upichcił HAMULEC? Mamy tu solidną i energetyczną dawkę thrash metalu z punkowym sznytem lekko przybrudzonym czarną polewką. Choć tej „black soup” tak naprawdę jest jak na lekarstwo. Na albumie znalazło się dziewięć utworów o zróżnicowanej skali „trudności”, że tak się po budowlanemu wyrażę. Więc mamy krótkodystansowe szybkie ciosy na przemian z ręcznym hamowaniem, które daje chwilę wytchnienia. Sporo zapożyczeń oraz naleciałości od mainstream’owej czołówki rocka i metalu. No, ale umówmy się – w dzisiejszych czasach ciężko tego uniknąć.

HAMULEC "Na Pohybel" - recenzja płyty na blogu o muzyce metalowej i alternatywnej

 

Co jeszcze? Fajny wokal, który troszkę przypomina mi manierę wokalną pewnego Pana z Niewidzialnej Armii. Czy to źle? Nie mam pojęcia, mi leży, więc nie będę marudził. Momentami brzmi … folkowo („Rozkład’). Na pewno czuć, że chłopaki dobrze się bawią tworząc takie dźwięki. Radość i emocje jakie biją z Hamulcowej naparzanki udzieliły mi się okrutnie. W pewnym momencie wstałem z fotela i zacząłem machać banią jak za starych dobrych czasów 🙂 Na pewno na HAMULEC nie naciskają zbyt często 😉

Już na koniec podsumowując zawartość albumu muszę przyznać, że koledzy mimo wieku piórkującego dojrzałość muzyczną osiągnęli już dawno temu. I strasznie mnie to cieszy, że są jeszcze ludzie w naszym pięknym kraju, którzy potrafią w takie dźwięki. Bez spiny, bez oglądania się na zachód, bez HAMULCÓW 😉

Album nagrany w składzie:

Mikołaj Karolewski – gitara, głos

Filip Karolewski – perkusja

Kacper Sobczyk – gitara basowa