Exhumed Death Revenge - blog o muzyce metalowej

Dziś zabawię się w koronera i poddam wnikliwej autopsji ostatni album gore popaprańców z Exhumed„Death Revenge”.

Wszystkim przyglądającym się z boku wiadomo, że dźwięki Exhumed na odległość capią „brytyjską padliną” i nie inaczej jest tym razem. Na całe szczęście nie jest  to marna kalka wcześniej wspomnianych padlinożerców. Exhumed przez lata wypracował swój własny styl i tylko po części odnosi się do ich muzyki. Nowa produkcja wielkim novum nie jest, ale jak zwykle wszystko jest odegrane i wyprodukowane z precyzją chirurgicznego skalpela. Brzmienie ostre jak brzytwa podlane zostało blast-galopadami i opętanymi rykami.

Na otwarcie panowie serwują nam kapitalne intro w postaci „Death Revenge Overture”, które doskonale wprowadza w klimat rodem wycięty z horrorów lat ’80 (na płycie jest jeszcze kilka takich przerywników). Po takim wstępniaku apetyt rośnie na więcej i dostajemy „Defenders of the Grave” z powolnym wstępem, który po chwili przeradza się w tornado. I już mój puls wzrasta do 120 uderzeń na minutę 🙂 W sumie cała płyta to jedno wielkie tsunami, które sieje zniszczenie i spustoszenie w całej galaktyce i za bardzo nie ma się co rozwodzić nad jej zawartością i poddawać laboratoryjnej analizie. Album  jest tak naładowany wściekłością, agresją i jadem, że po jego wysłuchaniu mam ochotę błagać tylko o ciszę.

Exhumed - blog o muzyce metalowej, recenzje płyt

 

Słowo jeszcze o oprawie graficznej krążka, bo to też istotny element układanki. Okładka wygląda jak plakat filmowy reklamujący obrazy gore z lat ’80. Książeczkę zdobią ryciny stylizowane na średniowieczne drzeworyty ukazujące cierpienie, tortury, egzekucje, czyli wszystko co wiąże się ze śmiercią. Zresztą słowo „śmierć” jest motywem przewodnim całej płyty. Exhumed wie jak zadbać o gust słuchacza i tym razem podał nam na tacy produkt idealny.

Ja tam kocham takie dźwięki i jak tylko goście coś nowego spłodzą – zawsze czekam z wypiekami wiadomo gdzie 😉 POLECAM!!!

 

P.S. Na deser dostajemy cover Exodus – „A Lesson in Violence”, no i trup pogrzebany!!!