MYOPIA - Cyber chaos, recenzja albumu, blog o muzyce alternatywnej

Muzyka zespołu Myopia jest bardzo bliska mojemu sercu, a to za sprawką zupełnie innego zespołu. Ci co mnie znają – wiedzą o kogo chodzi. Niektórzy twierdzą, że jestem psycho-fanem, ale chyba jednak daleko mi do tego 🙂

VOIVOD – bo o nich tu mowa – są moimi mentorami muzycznymi i od początku ich istnienia kocham wytwarzane przez nich dźwięki bezgranicznie. MYOPIA czerpie garściami ze stylu, jaki zapoczątkował VOIVOD na płytach „Killing Technology” oraz „Dimension Hatross”, ale od razu zaznaczę, że nie są ich kliszą. Grają po swojemu, nie oglądając się za siebie i mając w głębokim poważaniu panujące trendy. I między innymi za to ich sobie cenię.

 

Zespół powstał w 1993 r w Bielsku Białej i do dziś gra jako trio. Na początku swojej działalności nie byli zbytnio aktywni muzycznie, bo w przeciągu dwunastu lat nagrali aż dwie taśmy demo. W 2005 r ukazuje się debiutancki album „Enter Insect Masterplan”, który przynosi nam pół godzinki dość skomplikowanych dźwięków, okraszonych thrashową motoryką z technicznym  sznytem. Ten debiut od razu zyskał moją sympatię. Duch kanadyjskich prekursorów space metalu zaznaczył tutaj swoją obecność po raz pierwszy i nie ostatni.

Za wiele nie będę się tutaj rozpisywał nad dyskografią grupy, nadmienię tylko, że zespół zarejestrował jeszcze trzy pełne albumy „Biomechatronic Intervention” (2009), „Simultaneous Simulations” (2012), „Transmyopic Interconnection” (2017). Muzyka dalej kręci się wokół progresywnych dźwięków, często zahaczając o bardziej drapieżne klimaty (thrash, death). Mnie osobiście na usta rzucają się dwa słowa: dysharmonia i arytmika. A w dodatku wszystko jest z pokręcone, jak rogi muflona.

Dla fanów Cynic i Atheist rzecz musowa. Polecam.