EXHUMED "Horror" recenzja płyty - blog metala

No to dowalili do pieca !!!

Panowie – tą płytą pobiliście rekord toru: 15 kawałków w 26 minut. Wypróżniliście się szybciej niż seria z pepeszy 🙂

Exhumed na swojej dziewiątej płycie „Horror” zrobili wielki ukłon w stronę grind core i to mnie bardzo ucieszyło. Utwory są z gatunku „Very brutal” i bez zbędnego owijania w bawełnę robią niezłą sieczkę z mózgu. Wiedziałem, że na Exhumed można polegać. Jak zwykle radykalnych zmian nie odczułem, dalej cuchnie angielską padliną, ale swoje trzy wybite zęby odcisnęli.

Utwory są krótkie, w granicach dwóch minut, więc nawet nie zdążą się porządnie rozkręcić 🙂 I tak ma być! Masakra piłą łańcuchową w wersji skróconej, bo jak ginąć, to lepiej szybko. Nie da się też nie zauważyć umiłowania do horrorów i filmów gore z lat ’80 i ’90, bo cały album jest im poświęcony. Matt Harvey skrzeczy do mikrofonu jak dawniej, wspiera go głęboki growl Rossa Sewage, a cała reszta po staremu.

Co ja tu będę biadolił. Lepiej zapuścić „Horror” i cieszyć się życiem, bo licho nie śpi 😉