Minęło już trochę czasu od ostatniego wpisu, więc jestem bogatszy o kolejne doznania smakowe jeśli chodzi o degustację złotego płynu. Byłem ostatnio w Czeskiej Republice i skosztowałem przeróżnych piw, a jak powszechnie wiadomo jest tam w czym wybierać.
Ale akurat dziś przetestuję kilka nowinek z naszego podwórka, plus coś z egzotyki na deser zapodam.
Na dzień dobry: Wheat India Pale Ale z Browaru Wrężel. Jest to piwo górnej fermentacji, w którego skład wchodzą chmiele: Columbus, Citra i Equinox. Pszeniczna Ipa pełna wyrazistej goryczki z cytrusowo-owocowym posmakiem, chmielone na zimno. Ekstrakt 15,5%, alk. 6,3 %.
Kolejnym wartym spróbowania piwem jest Vato Loco z Browaru Rzemieślniczego Jana z Zawiercia. Piwo typu Ipa produkowane ze słodu Pale Ale i kilku rodzajów chmielu min. Cinook, Palisade, Citra, Cascade i Simcoe. Ekstrakt 16,5%, alk. 6,5%.
Jan Olbracht też nie próżnuje i wypuścił piwną serię z etykietami autorstwa A. Mleczki. Każdy fan Andrzeja na pewno z ciekawości sięgnie po flaszeczkę zdobioną prześmiewczymi rysunkami. Śmietanka to typowy pszeniczniak o charakterystycznym aromacie bananów i goździków. Naturalnie mętne z efektowną gęstą pianą na pewno ucieszy każdego piwosza. Ekstrakt 12,5 %, alk. 5,6 %.
Natomiast Korona Olbrachta to piwo jasne pełne górnej fermentacji, chmielone szlachetnymi odmianami chmielu z Czech, Niemiec i Polski. I tutaj zacytuję napis na kontretykiecie – „Na królewskie zakończenie każdego dnia”. Nic dodać, nic ująć, hehe. Ekstrakt 12,5 %, alk. 5,6 %.
I na koniec wisienka na torcie czyli Cerveza De Los Muertos z Meksyku. Hop on or Die to typowa Ipa o cytrusowym posmaku, wyraźnej goryczce i mętnym złotawym kolorze. Alk. 5,9 %.
Queen of the Night to Pale Ale o głębokim bursztynowym kolorze i obfitej pianie. W smaku bardzo delikatne, wyczuwalne nuty karmelu i gorzkiej czekolady. Alk. 4,9 %.
A bym zapomniał! Belgowie też ważą wyśmienite piwo. I takim piwem jest LUCIFER. Typowy Belgian Ale z browaru Het Anker o odpowiedniej sile rażenia jak na Lucka przystało, czyli 8 %. Takich kilka flaszek i pozamiatane 🙂
I tym wesołym akcentem zakończę na dziś piwne wędrówki. Zapraszam do bliższego zapoznania się wyżej przedstawionymi trunkami, zawsze to coś innego od koncernowych sikaczy, które obok piwa nawet nie stały. Satysfakcja gwarantowana, no i dziwnego bólu głowy na drugi dzień można uniknąć 😀