Tag: blog o muzyce alternatywnej

CULT OF LUNA „The Long Road North” Metal Blade Records 2022r

Szwedzka Cult of Luna od początku swojej kariery kroczy bocznymi ścieżkami, nie patrząc na konkurencję i panujące trendy. Ich najnowszy, ósmy album „The Long Road North” jest tego najlepszym przykładem. W post metalu zostało już dużo powiedziane. Z czasem zaczęło się wszystko wypalać i powoli ten gatunek zaczął tracić grunt pod nogami. Wiele zespołów straciło…


MANSUR „Minotaurus” Wydanie własne 2021 r

Za oknem wieje i to dość mocno, to i mnie porwało 🙂 Znalazłem się na rozdrożu, gdzie świat realny zderza się z fantazją. Dawno w moich skromnych progach nie gościła tak mroczna muzyka, więc dziś z lekką dozą nieśmiałości odkryję nowy twór o mało mówiącej nazwie MANSUR. Projekt ten został powołany przez Jasona Kohnena i…


DIABOŁ BORUTA „Żywioły” Wydanie własne 2022 r

Tym razem z przytupem przywitam Nowy Rok, a to za sprawką bardzo fajnej płyty bardzo fajnego zespołu z Rzeszowa. Nazwa DIABOŁ BORUTA kilkakrotnie obiła mi się o uszy, ale nie dane mi było obcować z muzyką tegoż zespołu. Więc dziś nadeszła ta chwila i właśnie po raz kolejny wgryzam się w „Żywioły”, najmłodsze dziecko Diaboła….


The Answer Lies in the Black Void „Forlorn” Burning World Records 2021 r

Ostatnio w moim odtwarzaczu kręcą się dwie płyty o bardzo zróżnicowanej zawartości. Pierwsza jest strasznie smutna i dołująca, natomiast druga jest wesoła i jarmarczna (recenzja pojawi się w późniejszym czasie). Mam ostatnio spore wahania nastrojów, które po części spowodowane są dość istotnymi wydarzeniami w moim życiu. A może najzwyczajniej w świecie przechodzę „męskie klimakterium”? Ale…


LIGHT OF THE MORNING STAR „Charnel Noir” Debemur Morti Productions 2021 r

Po krótkiej przerwie spowodowanej dodatkową pracą zarobkową (wykopki w pyrlandii, mycie brudnych kufli na Oktoberfeście oraz zbiory bawełny w Burkina Faso) powracam z recenzjami. No to lecimy, bo pewnie naród głodny, a jak naród głodny to zły 🙂 Po czterech latach przerwy z nowym wydawnictwem powraca mroczny duet z Londynu Light of the Morning Star….


Muzyczna Czarna Dziura – MERKABAH

Dawno nie zaglądałem do Czarnej Dziury, bo raz – że czasu mało, a dwa – że jak tam wejdę, to ciężko mi z niej wyleźć 🙂 Poza tym nigdy nie wiem co mnie w niej czeka i ten pierwiastek niepewności wprowadza do mojej świadomości pewien niepokój. Ale ostatnio nabrałem odwagi i tym razem natrafiłem na…


Szybki strzał – THY CATAFALQUE „Vadak” Season of Mist 2021 r

Muzyką Thy Catafalque podniecałem się już jakiś czas temu przy odsłuchu poprzedniej płyty „Naiv”. Od tego czasu stałem się zagorzałym szalikowcem, do tego stopnia, że skompletowałem ich całą dyskografię. Taki ze mnie cwany „gapa z miodem w uszach” 🙂 Po roku Tamas Katai powraca z nowym albumem „Vadak” i kontynuuje swoją muzyczną podróż po obrzeżach…


EMMA RUTH RUNDLE & THOU „May Our Chambers Be Full” Sacred Bones Records 2020 r

Nigdy nie byłem fanem płyt kolaboracyjnych, ale po wysłuchaniu „May Our Chambers Be Full” Emma Ruth Rundle i Thou jednak zmieniłem zdanie. Płyta ukazała się w ubiegłym roku, lecz dopiero teraz mam możliwość bliżej się z nią zapoznać. Twórczość amerykańskiego zespołu THOU znałem dość pobieżnie. Coś tam liznąłem, coś wpadło jednym uchem, drugim wypadło, ale…


HUNDRED HEADLES HORSEMEN „Apokalepsia” Inverse Records 2021

Uwielbiam fińską scenę rockowo/metalową, bo jest wielobarwna i jedyna w swoim rodzaju. Zespoły z tego kraju (choć nie wszystkie oczywiście) baaardzo potrafią w klimatyczną nutę, a sprzyja temu specyficzny klimat i niesamowita przyroda. Podróżując po Finlandii odwiedziłem miejsca, które do końca życia będę pamiętał, jak chociażby malownicza wioska św. Mikołaja. Szkoda tylko, że brodaty dziad…


YEAR OF NO LIGHT „Consolamentum” Pelagic Records 2021 r

Z tym zespołem zwąchałem się już jakiś czas temu, czyli coś koło 2006 r, kiedy to ukazała się ich debiutancka płyta „Nord”. Zasłuchiwałem się w tej płycie bez pamięci. Mijały kolejne lata, a francuski YEAR OF NO LIGHT co jakiś czas raczył słuchaczy kolejnymi albumami. W sumie to szczególnie nie śledziłem ich poczynań, bo mnogość…