W dzisiejszych czasach rzeczy niemożliwe stają się możliwe. Gdyby ktoś mi powiedział, że ten materiał ukaże się na winylu – to bym w życiu nie uwierzył. A jednak stało się!!! Po ponad 30 latach od nagrania „Brutal Termination” ukazuje się oficjalna wersja, którą wypuściła mała niemiecka stajnia Life Eternal Production. Jej szef Thomas jest zagorzałym fanem takich podziemnych wykopalisk z lat ’90. Pewnego razu stwierdził, że taka muzyka nie może ot tak sobie przepaść i zwrócił się do mnie z prośbą.
– Słuchaj Iras, demo Terminatora musi ujrzeć światło dzienne!!! To kawał szczerej i bezkompromisowej muzyki, którą uwielbiam bezgranicznie.
– Hmm, skoro tak mówisz i masz plan, to nie widzę przeszkód, działaj.
Jak postanowił, tak zrobił i dziś mam tę przyjemność cofnąć się w czasie i przypomnieć sobie szczeniackie lata, gdy zamiast krwi w żyłach płynęła muzyka.
Na początek może przytoczę kilka faktów z historii Terminatora. Pamiętam, jak z Angusem pogrywaliśmy w piwnicy na pożyczonych gitarach, a za wzmacniacze służyły zwykle radia 🙂 To był rok 1989, Heavy Metal był dla nas całym życiem i tego nie da się wymazać. Z czasem znaleźliśmy miejsce do prób z prawdziwego zdarzenia. Był to dom kultury w Nowej Soli, który usytułowany był obok… kościółka. Na perkusji grał z nami Zwierzak, a na basie Janek. Za długo tam nie zabawiliśmy z wiadomych przyczyn. Później był K.O.K. Zamek, czyli Kożuchowski Ośrodek Kultury, w którym zakotwiczyliśmy na dłużej. Tam już był profesjonalny sprzęt do grania i jak na tamte czasy były to prawdziwe cuda techniki (perkusja Rogers, wzmacniacze Roland, gitary Yamaha). No i zaczęło się grajkowanie amatorskie, ale na poważnie. Sami się uczyliśmy, a że bardzo chcieliśmy – to nawet nam to szło.
Po czasie Angus stwierdził, że siądzie za garami i coś zaimprowizuje, a ja postanowiłem spróbować swoich sił na basie. Do pełni szczęścia brakowało wokalisty i gitarzysty.
Kuraś – kolega z podwórka. Wiedzieliśmy, że w domowych pieleszach coś tam rzeźbi na wiośle, więc postanowiliśmy spróbować pograć razem. No i od tej pory byliśmy w trójkę. Angus z racji, że miał głęboki wokal chwycił za mikrofon. No i jakoś poszło 😉
Pamiętam, że męczył się z tym okrutnie. Granie na perkusji morderczych rytmów jednocześnie drąc ryja do mikrofonu – to dość skomplikowana sprawa. Najgorzej było na koncertach, mikrofon strasznie odjeżdżał, jakby się bał tego potwornego ryku ;D
Po kilu miesiącach intensywnych prób mieliśmy już gotowy materiał na demo. Klamka zapadła, no to nagrywamy!!! Utwory zarejestrowaliśmy na tzw. setkę na cztero śladowym szpulowcu. Nad całością czuwał gość, który na co dzień prowadził kółko muzyczno-wokalne z młodzieżą szkolną. Raczej nie kumał tego całego „Metalu”, ale nagrał nam to i nawet dorzucił coś od siebie (kosmiczne efekty specjalne 🙂 ) Nie byliśmy zadowoleni z tych jego tzw. „smaczków”, ale najważniejsze było, że materiał JEST i można się nim pochwalić kolegom i koleżankom.
„Brutal Termination” przegrywaliśmy na kasety i wysyłaliśmy w Polskę. Była frajda i to jaka. W końcu zostaliśmy zespołem z prawdziwego zdarzenia, z zarejestrowanym materiałem, który swoją brutalnością ścinał łeb przy samej dupie (tak wtedy myśleliśmy 😉 ). Duma nas rozpierała na cztery strony świata. Nawet raz pojechaliśmy do radia, udzielić wywiadu. Było bardzo miło, tylko pani nie za bardzo rozumiała nasz przekaz. Później zmieniliśmy nazwę na INDICIUM, bo już jeden Terminator w Polsce istniał. Zaczęliśmy nawet ogrywać nowy materiał na próbach, ale niestety Wojsko Polskie i niefortunny zbieg wydarzeń napisały nam inny scenariusz 🙂
Wspomnień czar powrócił, łezka w oku się zakręciła, a ja znów poczułem się jakbym miał 20 lat. Krwawa tam dam tam dam ZEMSTA tam dam tam dam 🙂
Cześć, czy można gdzieś w Polsce kupić tę płytę?
Hej. Tak można kupić u mnie. Wysłałem wiadomość na maila.
Pozdr Iras
Hej ja też chciałabym kopię
Czy ja mogę kopię proszę?
Hej. Tak możesz kupić kopię. Napisałem wiadomość na maila.
Pozdr Iras