Z wielką dumą oraz przejęciem mam zaszczyt przedstawić państwu pierwszy numer Pianki na piwku MegaZine.

W końcu udało nam się dopiąć wszystkie sprawy do końca i dzięki współpracy ze znanym portalem randkowym „Na Pierwszej Randce Idziemy do Łóżka” papierowy numer Pianki trafia w wasze łapska. Co prawda numer ukazał się już 30 lutego, ale dopiero teraz dystrybucja ruszyła z kopyta. MegaZinu szukajcie na półkach z niezdrową żywnością w sieciowych marketach Bidronka, Oszołom i Taniej Nie Będzie. A w numerze obszerne wywiady z celebrytami rocka, szeroko pojętego metalu i muzyki biesiadnej.

W telegraficznym skrócie:

Wywiad numeru: Tym razem na spytki wzięliśmy weteranów polskiego undergroundu – INDICIUM – „Słowiański angielski mamy we krwi”. Muzycy chętnie opowiadają przeróżne historie związane z zespołem czyli: jak metronom zwalniał, jak to „Prezes” wyrzekł się diabła, dlaczego Iras opuścił zespół (przecież wypłatę zawsze dostawał na czas) i jak to w  IDOL’u było. Poza tym będzie o nowej płycie, trasie koncertowej u boku Krystyny Prońko i o uchodźcach z Burkina Faso.

znany w okolicy celebryta z grupy INDICIUM

 

„Jeden z Niewielu”, czyli słynny perkusista – optymista Bernard H. opowie Wam o nocnym życiu w piekarni „Bojko-Birkenau” i jakie za tym idą konsekwencje. Zapytany, czy ukręci ciasto na chleb w centrali od perkusji odpowiada:

„- Wszystko da się zrobić! Kiedyś z kumplem postanowiliśmy przepędzić 100 litrów zacieru i udało się! Co prawda w tym celu zmarnowaliśmy 16-cie naciągów, ale bimber wyszedł prima sort i do tej pory szumi mi w głowie.”

I właśnie takimi historyjkami Bernard postanowił się z nami podzielić. W wolnych chwilach to wielki miłośnik Matki Natury, fotograf-pasjonat, ornitolog i obserwator nieludzkich zachowań. Trzy razy pokonał lipiński las namorzynowy, do którego nawet Chuck Norris się nie zbliżył.

ujęcie z planu Karmazynowy Czarnoksiężnik

 

Słynny krytyk muzyczny, znany bardziej jako Angus Jacor, który na muzycznej matematyce zjadł zęby, opowie nam  historię swojego życia, która pod swoim tajemniczym płaszczykiem skrywa najmroczniejsze zakamarki jego niepokornej duszy.

W artykule „Chyba TY” przeczytacie m.in. o jego  długiej i zażyłej korespondencji z Robertem Frippem, który często mu się żalił, że w dzisiejszej muzyce za mało jest matematyki kwantowej, która bazuje na teorii reprezentacji grupy dyfeomorfizmów przestrzeni R3 oraz zastosowaniu do badania układów dynamicznych, a zarazem za dużo cukierkowatych melodyjek „z dupy”. W wolnych chwilach amatorsko grywa w teatrze rolę czarnoksiężnika z krainy Karmazynowego Króla 🙂

ANQ Sqaqanq

Wart uwagi i poświecenia kilku chwil jest także reportaż pt. „Wydziaram nawet nosorożca”. O ciężkiej pracy w studio tatuażu „Czarny Krókk” i innych aspektach życia z igłą w tle opowie nam Madame ANQ. Tak na marginesie dodamy, że pociągnęliśmy ANQ za język i uchyliła nam rąbka tajemnicy jak to będzie z tym nosorożcem:

 

„- … Japończycy robią dla mnie specjalną igłę z tytanu, która przebije grubą skórę nosorożca. Rosjanie zaoferowali pomoc w sprawie maszynki i stanęło na tym, że będzie to młot pneumatyczny najnowszej generacji typ T 10000, do którego szkolę już dwóch Januszy. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to na święta bożego narodzenia nosorożec będzie miał nową dziarkę.” 🙂

 

 

Oczywiście będzie też o kapelach z naszego i waszego podwórka w artykule „Swego nie znacie, cudze kradniecie”. A w nim m.in.:

  • Browar’s Band – „Czy reaktywacja to tylko kwestia pieniędzy?”
  • Demogorgon – ” Demo goł goł i tańczymy”
  • Thrash Attack Lipiny – Czy naprawdę  Destruction przygrywa im na ligowych meczach? Oraz czy awans do ekstraklasy to tylko kwestia ilości wypitej Kofoli? 🙂
  • Fucking Scum – Kult, który pamiętają tylko najstarsi Pigmeje
  • Pudding Pani Elvisowej – Zagrać na Obscene Extreme to dla nas bułka z masłem.

    Zagadka numeru: Znajdź pandę i wyślij nam sms

 

Trochę wykopalisk z podziemia w artykule „W świecie pand””. Swoje oblicza obnażą; MaJhełm, Gorgoblog i Dark Futerał.

Gościnnie na łamach „Pianki na Piwku” zadebiutuje YARO – człowiek czynu społecznego (od czasu upadku komuny nie opuścił ani jednego), a zarazem poprawny politycznie mąż stanu. Yaro opowie nam o swoim nowym projekcie muzycznym „Kulki styropianu zalegają mi w kieszeniach”. Podpytaliśmy go delikatnie skąd pomysł na tak nietypową nazwę? Odpowiada:

KAT

„- Po ośmiu godzinach ciężkiej pracy na budowie wracając do domu sięgałem często do kieszeni, a tam te jebane kulki się walają i pomyślałem sobie, że to zajebista nazwa dla mojego nowego zespołu.” 😉

Pytany: jaki rodzaj muzyki będzie grał? Z wypiekami na polikach odpowiada:

„- Będzie to połączenie death metalu z muzyką Country (uwielbiam Dżonego Kesza) z minimalną szczyptą muzyki poważnej i disco polo (teksty).”

W wolnych chwilach dorabia na odpustach rycerskich jako KAT. O tych i innych pierdołach w artykule pt. ” Życie to nie disco polo”.

PKRD

 

Z kolei PKRD (Polish Knedlik Rozpierdol Death) opowie nam o kulisach powstawania pierwszej płyty, teledysku, trasie ze Z. Wodeckim, sytuacji politycznej w Wietnamie i czy w końcu rozjebią ten Brutal. Na szczególne wyróżnienie zasługuje fakt, iż znany i lubiany ze swoich działań happeningowych wokalista PKRD Igorrr S. postanowił zmienić branżę i rzec kilka słów na łamach „Pianki”. Zapytany, czym kierował się przy podjęciu takich decyzji odpowiada:

kierownik

„- W klubie „Nie ma róży bez kolców” po prostu wypaliłem się. Na początku wypaliłem wszystkie fajki, ale to było mało. Znajomi zaczęli przynosić mi cygara, też szybko poszły z dymem. Zacząłem palić gazety, książki telefoniczne, encyklopedie, pisma święte itp. itd., ale to wciąż było mało (skup makulatury nie nadążał z dostawami). Wpadłem w trans i paliłem już wszystko! Panie, czego ja nie paliłem 😉  I tak po jakimś czasie stwierdziłem, że jednak się wypaliłem więc czas na zmianę branży. Teraz mam ciepłą posadkę i nie narzekam, zostałem kierownikiem stołówki żołnierskiej w Żaganiu 🙂 I ALEGANCKO!!!

Vladek

Nie mniej słynny Vlad Cartonescu opowie o starych czasach rumuńskiej partyzantki, nadziewaniu na pal (które jest przereklamowane), co gryzie psa Horacego i jego problemach jelitowych oraz o ciężkiej pracy hrabiego podczas corocznych obchodów DBF&FD czyli „Drakul’s Black Friday & Fucking Day”. Jak sam stwierdza:

„- Wyprzedaże na zamku Drakuli to mały pikuś, sprawa komplikuje się przy zwrotach” 😉

W wolnych chwilach dziurawi piłki hakiem na turniejach siatkówki plażowej w czeskich Pardubicach 🙂

 

Kilka miłych słów o swoich miotłach, czarach oraz zaklinaniu klientów rzekła wiedźma naczelna kramu „Lunamarket” i tutaj niestety muszę zmartwić szanownych czytelników, gdyż tekst jest napisany w języku Czubaki, a w dodatku na papierze ściernym gruboziarnistym… Ni cholery nie idzie tego rozszyfrować.

jakiś miły pan w kasku

Udało nam się też porozmawiać z niekwestionowanym mistrzem ROWEROWEJ kierownicy Arq Ditu, który zdradził nam swoje najbliższe plany, czyli będzie o biciu rekordu Guinessa w szybkości przejechania kuli ziemskiej na monocyklu, pompowanych szprychach oraz o oddziaływaniu thrash metalu na ciśnienie atmosferyczne za kołem podbiegunowym.

G. G.

„Zły gotyk boli całe życie”, czyli bolesne zwierzenia Gregora Gorgotha. Będzie  o mrocznym dzieciństwie, życiu w zatęchłej piwnicy, seksie i przemocy za rządowe pieniądze, teoriach spiskowych i innych pierdołach. Tego nie dowiecie się z gazet ani z telewizji, ale o tym wszystkim opowie wam z dynią … ups – z duszą na ramieniu Gregor.

 

naczelny

I na zakończenie kilka słów od red. naczelnego Irasa B(A)OSSA  brodulasa, czyli jak zbić majątek na „Piance na piwku” nie wydając przy tym ani grosza, jak zostać żywicznym Baronem w świecie krasnali i wytrawnym marudą kraftowych browarów. Endżoj!

 

P.S. Do pierwszych dziesięciu egzemplarzy dołączyliśmy gratisowo pigułkę „Dzień Przed”! 🙂

Tak na marginesie dodam jeszcze, że sponsorem wydania jest czeski producent napojów dla dzieci Fakeer.

Jeśli po przeczytaniu MegaZinu wystąpią jakieś zmiany w postrzeganiu rzeczywistości, to prosimy nie kontaktować się z lekarzem lub farmaceuta, gdyż niewłaściwe odebranie zawartości może doprowadzić do trwałych zmian … no właśnie 😉