Wyspy Owcze (foto: turystyka.wp.pl)
Na Wyspach Owczych w klimatach około metalowych pogrywa sobie aż 9 kapel. Faroe Islands to archipelag wysp wulkanicznych na Morzu Norweskim o powierzchni 1399 km i liczbie ludności 48,2 tys. i stanowi terytorium zależne Danii. Jak na taki mały kraj to całkiem niezły wynik 😉
Dziś co nieco o zespole: Hamferð
Panowie pogrywają sobie w bardzo smutnych klimatach doom metalowych i wychodzi im to całkiem fajnie. Jak do tej pory nagrali tylko jedna płytę „Evst” i dziś słów kilka chciałbym o niej rzec. Płyta ukazała się w 2013 r za sprawką Tutl RECORDS. Utwór otwierający płytę jest zarazem tytułowym i klimatem przypomina mi kolegów po fachu, czyli brytoli z My Dying Bride. Jest mocny growl, ale dosłownie po minucie następuje zmiana tonacji i wokalista nadaje już na wysokich rejestrach. Bardzo zaskoczyli mnie panowie takim pomysłem, ale tragedii nie ma – wręcz przeciwnie – zaczyna robić się ciekawie. Do końca płyty wyspiarze raczą nas taką growlowo-operową przeplatanką. Posępne, a zarazem melodyjne gitary, odrobinka popisów solowych i dalej jazda grobowym walcem.
Generalnie cała płyta kręci się w takich doomowo-pogrzebowych klimatach. Na próżno tutaj szukać radosnych pieśni o miłości, no chyba, że o tej nieszczęśliwej. Ciekawostką są też teksty, które śpiewane są w ich ojczystym języku (farerski lub duński). Niestety nie mam bladego pojęcia o czym śpiewają. Hamferd swoją muzyka Ameryki nie odkryli, ale jakiś pierwiastek oryginalności do niej przemycili. Ja bardzo miło spędziłem te 45 minut przy obcowaniu z „Evst”. Płyta na długie jesienne wieczory idealna do tego świece, wino i …