Dawno nie było degustacji, a dziś nadarzyła się okazja, więc wykorzystałem sytuację i zamoczyłem dzioba 🙂 Tym razem na moim skromnym stole wylądował rum, ale nie taki jakiś Bidronkowy czy Lidelowy. Oto prawdziwy rum z Karaibów, którym zalewali się (nie)słynni piraci na Czarnej Perle. Proszę państwa: Pan Kraken we własnej osobie. Już samo opakowanie robi…
…