Blind Salvation to młody zespół z Pomorza Zachodniego, a dokładnie ze Szczecina. Powstali w 2017 r i właśnie na mroki nocy wypełzł ich pierwszy album „Eyes of Nebulas”. Cóż mogę rzec jako weteran wszelakiego gruzu smołą i siarką podlanego?
Na pierwszy plan w ucho rzuca się bardzo dobra, czytelna i klarowna produkcja, która jest zasługą Monroe Sound Studio i niejakiego Arkadiusza Jabłońskiego. Wszystko wymuskane i dopięte na ostatni guzik, więc nie ma się do czego przyczepić. Na płycie znalazło się 11 kompozycji plus intro. Panowie od samego początku atakują z grubej rury. Po mrocznym i ponurym intro dostałem takiego strzała, że zęby długo zbierałem z podłogi („Fraction of Knowledge”). Mięsiste riffy kłaniają się w pas blastowej kanonadzie. Całość okraszona solidnym gardłem Mazaka. Kocham takie „niewinne” złego początki 😉
A to dopiero wstępniak, więc co będzie później? „Logical Transition” i lecimy dalej w tempie z pięknymi tematami. Trochę umpa umpa, trochę walczyka i nóżka sama rwie się do tańca. A im dalej tym jeszcze lepiej. Płyta z utworu na utwór rozkręca się z siłą tornada i do ostatnich dźwięków nie daje słuchaczowi wytchnienia. Hmmm, ale czy tak mam każdy utwór rozbierać na czynniki pierwsze? Nie widzę sensu, więc będzie tak po łebkach.
Blind Salvation to sprawna technicznie i dobrze naoliwiona maszyna wojenna. Prą do przodu siejąc spustoszenie i nienawiść (wiadomo do kogo), a przy okazji obracają wszystko w perzynę. Czuć i słychać, że panowie w niejednej batalii brali udział i z niejednego kotła wsuwali grochówę. Tutaj wszystko jest poukładane i ma swoje miejsce. Jedyne, co mi odrobinkę wadzi, to monotonny wokal, ale nie żebym się czepiał, broń Panie Szatanie 😉 Wyczuwam w Mazaku olbrzymi potencjał paszczowy i nawet dał małą próbkę swoich możliwości w kawałku „Hope is Expelled”. Mam taką propozycję: Mazaku nie daj się prosić i następnym razem wypłyń na szersze wody, daj upust swojej nihilosaurycznej wyobraźni 🙂 Wpływy? Ano są, ale głównie z Zalewu Szczecińskiego, a reszta niech sama sobie pogłówkuje.
A w jakiej lidze pogrywają Blind Salvation? – zapytacie. Ano w lidze śmierci, to oczywiste. Cóż jeszcze mogę dodać poza tym, że materiał bardzo mi siadł i słucham go z wypiekami na pośladach? Nie dodam nic, muzyka na „Eyes of Nebulas” po prostu płynie, bez zbędnej dramaturgii i innego pierdoletto. To jest Death Metal i nie ma srania po gałęziach.
Paprykarz szczeciński mi już obrzydł, ale Oczy Mgławic to zupełnie inna kuchnia. Polecam zawiesić ucho nad tymi młodymi panami w średnim wieku, którzy nagrali materiał dla takich starych dziadów jak ja. Cóż mogę wam jeszcze życzyć na przyszłość? Kochajcie się dalej w sobie miłością zakazaną przez kościół i do zrobaczenia na koncertach 🙂
Płyta zmajstrowana została w składzie:
Eryk Klapton – głos
Stefan Łonder – bass
A nie…. przepraszam to nie ten zespół 😉
DAMIAN – Bass
KOZIAT – Drums
MISIEK – Guitars
MAZAK – Głos
P.S. Płytę będzie można zakupić na najbliższej środzie popielcowej u siostry zakonnej Gertrudy 🙂
Facebook.com/blind8salvation