FUYU to limitowana edycja whisky (tylko 6 tys. butelek), która produkowana jest w połowie z destylatów malt oraz grain. Później jest poddawana procesowi starzenia przez trzy lata w beczkach po burbonie z amerykańskiego dębu. Na końcu dojrzewa przez 6 miesięcy w beczkach z japońskiego dębu Mizunara. Słowo Fuyu w języku japońskim oznacza zimę i myślę, że jest to idealny trunek na tę porę roku 🙂
Co na początku rzuciło mi się na nos to świeżość, która bije od tej whisky. Później wywąchałem miód, wanilię i morele. W smaku słodka z wyczuwalnymi owocami (jabłka, gruszki i cytrusy). Poza tym lekki posmak mlecznej czekolady i dębu. Na zakończenie dostajemy posmak skórki pomarańczowej, wanilii i karmelu.
W sumie jak na japońską whisky to całkiem udany kupaż i jak dla mnie to chyba jedna z lepszych jaką piłem. Muszę przyznać, że powoli trunki z tego egzotycznego kraju zaczynają deptać po piętach europejskim destylatom. Ja tam się z tego cieszę, bo nie samą Szkocją człowiek się „żywi” 🙂