W sumie minął już prawie rok od wydania tej płyty, ale dopiero teraz wpadła w moje łapska.
Warfist to dość młoda załoga z Zielonej Góry, która pogrywa w klimatach black/thrash metalowych. „Metal to the Bone” to ich drugie wydawnictwo i powiem szczerze, że chłopaki wysmażyli pół godzinki konkretnej napierdalanki w starym stylu (kłania się Sodom i Destruction). Na płycie znalazło się dziewięć bluźnierczych hymnów ku chwale sexu i alkoholu, a mi to pasuje jak diabli. Brzmienie klasyczne, jak i skład (Trio rulez !!!). Wokale na pogłosach jak w latach ’80 i brzmi to bardzo analogowo, co w czasach dzisiejszej cyfryzacji jest już rzadkością.
Panowie swoim staro-szkolnym graniem może i Ameryki na nowo nie odkrywają, ale potrafią solidnie skopać dupsko. Ja od początku im kibicuję i myślę, że jeszcze niejednym bluźnierstwem spluną nam w twarz. Nie pozostaje nic innego jak słać piniondz do wydawcy, bo Warfist to godny następca wyżej wymienionych już dziadków zza Odry.
Płyta nagrana w składzie:
Hellvomit – guitars, voc
Infernal Deflorator – Drums
Wrath – Bass
Godz ov War Productions 2016r