Dziś kolejna porcja plugastwa i nieprzyzwoitości z naszego podwórka. Nastała idealna pora roku, więc można trochę postraszyć, a przy okazji dobrze się zabawić. I jak to powiadają starzy Indianie: Psikus albo Psikus 😉 W rolach głównych ZACHLAPANY SZCZYPIOR i LAS TRUMIEN. No to zaczynamy zabawunię 🙂
Nazwa ZACHLAPANY SZCZYPIOR obiła mi się kilkukrotnie o uszy, ale styczności z ich muzyką nie doświadczyłem. Panowie pochodzą z Włocławka i działają na scenie dekadę. Zdążyli spłodzić dwie epki i jeden album długogrający (w ich przypadku to raczej krótkogrający 😉 ). Nie tak dawno mój bardzo serdeczny kolega podesłał mi płyty i rzekł – musisz koniecznie tego posłuchać. Uczyniłem to czym prędzej i nie żałuję, bo takiej zabawy się nie spodziewałem.
A muzycznie to jest to, co tygrysy lubią najbardziej, czyli Goregrind na wioskową modłę. Muzycznie mniej więcej wszyscy wiemy czego się spodziewać, czyli: ultraszybkich blastów, nisko strojonych wioseł i świńskiego kwiku 😉 Tekstowo? W życiu bym się nie domyślił, co tam śpiewakowi na przełyku siedzi. Nie da się rozkminić tej świńskiej chrząkaniny. Dobrze, że jest książeczka z tekstami 🙂 Panowie po prostu lubują się w wiejskich klimatach i opowiadają o nich z lekkim przymrużeniem oka. Zresztą co tu dużo pisać – tytuły utworów mówią same za siebie; „Podeptołem wujasowi agrest na dziołce”, „Jedzu świnie paszę”, „Gruba baba z Żuka” czy „Spożyjemy, zobaczymy”. Po prostu czysty wiejski folklor na bogato.
Nie wiem czy jest sens dłużej rozwodzić się nad zawartością cukru w cukrze, więc z nie(miłą) chęcią zapraszam na wiejską potupaję, gdzie przygrywał będzie Zachlapany Szczypior 🙂
Natomiast LAS TRUMIEN to zupełnie inna para kaloszy. Kwartet z Wrocławia działa zaledwie trzy lata. W dorobku dwie epki i dwa długograje. Tutaj zbrodnie i dewiacje ludzkie kłaniają się w pas. Strach zagląda głęboko w oczy, a więzienna cela opowie nam niejedną mroczną historię. Teksty Lasu Trumien to opisy najokropniejszych zbrodni, jakich dopuściła się ludzka ręka, to historie seryjnych morderców i gwałcicieli. Tutaj trup ściele się gęsto, a krew płynie niczym woda w potoku górskim.
„Sadystyczni gwałciciele
Okrutni władcy lalek
Piątka niewinnych dzieci
Zabita w morderczym szale
Skazani na dożywocie
Zasłużyli na śmierć marną
Zostały zdjęcia z wrzosowisk
Lecz i one w końcu wyblakną”
A muzyka? No właśnie tutaj też nie jest wesoło, wszystko tapla się w sludge’owo-stonerowej smole. Dominują wolne i średnie tempa, co by zbrodniarze mogli swoją „robotę” wykonać bez pośpiechu. Nad całością góruje złowieszcza narracja, która w niewielkim stopniu oddaje ducha tych sadystycznych praktyk. Czyli tak na dobrą sprawę dostajemy pakiet zbrodniczych pieśni z elementami grozy i obrzydzenia.
Brrr, aż mi aż ciarki przeszły po plecach, więc coś jest na rzeczy. Muzyka idealna na dzisiejszy wieczór, DZIADY!!!