Dawno nie było na łamach Pianki gridowej zawieruchy, więc dziś nadrobię małe zaległości. Nazwa TEETHING kilkakrotnie obijała mi się w głowie, ale nigdy nie miałem przyjemności doświadczyć tego na własne uszy. I w sumie gdyby nie news, że zagrają na przyszłorocznej edycji OBSCENE EXTREME, to bym nie zwrócił na nich uwagi. Teething pochodzi z Madrytu, mają na swoim koncie dwa duże albumy i całą masę splitów. Pierwszy album „We Will Regret This Someday” z 2017 r, którego niestety nie słyszałem oraz najnowszy „Help”, którym się właśnie delektuję.
Jak wszem i wobec wiadomo – grind core rządzi się swoimi prawami. Płyta „Help” nie stanowi wyjątku, tutaj brudne i szorstkie brzmienie łączy się w jedną całość z blastami i opętanymi growlami. 14 krótkich strzałów o humorystycznym zabarwieniu nie daje wytchnienia ani na chwilę. Słychać, że panowie zafascynowani są wczesnym Napalm Death i mi to bardzo pasuje. Muzyka nie jest zbyt skomplikowana w odbiorze, tutaj raczej potrzeba stalowych nerwów, by przejść przez taką nawałnicę hałasu. Teething w swoich dźwiękach idealnie łączy punkową prostotę z hardcorowym wkurwem.
Podobają mi się teksty, w których jest sporo czarnego humoru i zabawnych historyjek. No, a klip do „Beth” rozbawił mnie do łez. Idealny energetyk na rozpoczęcie dnia 😉 Za dużo nie będę się tutaj rozwodził, bo i nie ma nad czym. Proponuję zapuścić „Help” i cieszyć się życiem, co właśnie czynię od tygodnia 🙂