Speyburn Distillery to gorzelnia, która powstała w 1897 r w dolinie rzeki Spey, w otoczeniu pięknych pagórków. Whisky Brandan Orach to młoda whisky, która swoją premierę miała w 2009 r w USA. Nazwa tej whisky pochodzi z języka Gaelicyjskiego i oznacza „Złotego łososia”, który może być kojarzony z łowiskami tej ryby na rzece Spey.
Brandon Orach jest starzony w beczkach po bourbonie i butelkowany bez podania wieku starzenia. Swoją drogą – ciekawi mnie ile tak naprawdę spędza czasu w beczce. Przejdźmy teraz do najważniejszego, czyli aromatu i smaku. Na samym początku w mój nos uderzyła fala słodyczy, czyli miód i wanilia. Nieco później śmietanka i jakieś płatki, czyli takie małe śniadanie w płynie 😉
W smaku bardzo delikatna, lekko owocowa, no i dużo cukru (cukierki toffi). Trzeba tutaj przyznać, że jest bardzo słodowa i jak dla mnie jednak ciut za słodka. Brakuje mi tutaj tego szkockiego sznytu. Bardziej mi to podchodzi pod bourbon niż pod typową szkocką „na myszach”, ale tragedii nie ma.
Na zakończenie tylko dodam, że na lato będzie idealną towarzyszką wieczornych spotkań i nawet zatwardziały przeciwnik szkockich destylatów rozsmakuje się w tym słodziutkim i delikatnym trunku.