No nareszcie doczekałem się! Zielona Góra wróciła na piwną mapę Polski i to stało się faktem.
Bardzo się cieszę z tego powodu, bo ostatnie piwa jakie piłem (LubUsZ i HUZAR z lat ’90) nie były zbytnio pijalne i właściwie piło się je, bo nie było zbytnio wyboru 🙂 Wcześniej był znakomity JUBILAT, ale niestety pozostało po nim tylko wspomnienie.
Natomiast Piwna Góra to młody browar rzemieślniczy założony przez pasjonatów piwa. Do produkcji używają tylko naturalnych składników i to najwyższej jakości. Dziś i ja miałem zaszczyt kosztować tych dobroci, jakie uwarzyli nasi browarnicy. Szkoda, że tylko dwa rodzaje – ale myślę, że z czasem powiększą swoją ofertę.
No to lecimy z tym piwkiem 🙂 „Jedenastka” to piwo jasne, bardzo chmielowe i z delikatnym posmakiem goryczki. Piana wysoka i gęsta, czyli taka jaką lubię. Piwko jest lekkie, więc idealnie gasi pragnienie. Alk. 4,6% IBU 33.
Natomiast „Trzynastka” to pół-ciemne piwo o bursztynowej barwie i obfitej pianie. W smaku wyczuwam słody palone i delikatną goryczkę. Fajnie orzeźwia jak na ciemny lager, więc jest w sam raz na upalne dni. Alk. 5,2% IBU 23.
Piwka jak najbardziej mi podeszły, więc z całego mojego chmielowego serca polecam. Aj! – bym zapomniał: fajny pomysł na etykiety, na których znajdziemy symbole Zielonej Góry (palmiarnia, żużel czy winnice). Browarnicy wykonali naprawdę dobrą robotę. Czekam na nowe odsłony Piwnej Góry.