Aaron Stainthrope korzystając z chwilowej przerwy w swoim macierzystym zespole (MY DYING BRIDE) wskoczył na chwilę w inne kalosze. I nie powiem całkiem dobrze się w nich czuje ;). Ale o co chodzi? Chodzi mianowicie o nowy zespół/projekt do którego został zaproszony. HIGH PARASITE to dość młoda kapela, która zawiązała się w 2023 r w Batley, West Yorkshire. W skład kapeli wchodzą muzycy, którzy gdzieś pokątnie sobie pogrywali, ale bez większych efektów.
Debiut „Forever We Burn”, który ukazał się pod koniec lata, to trzy kwadranse gotyckiego rocka o metalowych korzeniach. Słyszałem określenie „Death Pop” i w sumie bym się z tym zgodził. Utwory wpadają w ucho niczym przeboje z popowych list 😉 Ale żeby nie było za słodko i kolorowo, panowie postanowili przybrudzić to szorstkim brzmieniem i brutalnym głosem Aarona.
Każda z dziesięciu piosenek, które znalazły się na albumie, może śmiało pretendować do miana przeboju i myślę, że w przyszłości stacje radiowe będą je często rzucać w eter. Co do zawartości muzycznej nasuwają mi się pewne skojarzenia. Szanujący się fan muzyki gotyckiej uchwyci w mig ducha Paradise Lost z czasów „One Second” czy późniejszych dokonań My Dying Bride. Ja bym dorzucił jeszcze odrobinę Sisters of Mercy czy The 69 Eyes.
Na dobrą sprawę to nie spodziewałem się tak miłego zaskoczenia. Może i wielkiego WOW nie było, ale spodobało mi się to w jaki sposób zostały połączone kropki. Zawodowi muzycy, bagaż doświadczeń i odrobina przebojowości. Oczywiście nie jest to nic odkrywczego, ale mi siadło. Wracam do tych dźwięków bardzo często i nawet złapałem się na tym, że znam na pamięć kilka tekstów z tej płyty 😉
Czy to urok osobisty Aarona? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Natomiast z „brudnym” sumieniem mogę polecić „Forever We Burn”. Na wieczorny relaks przy lampce czerwonego wina sprawdzi się doskonale 🙂