Nigdy nie byłem fanem płyt kolaboracyjnych, ale po wysłuchaniu „May Our Chambers Be Full” Emma Ruth Rundle i Thou jednak zmieniłem zdanie. Płyta ukazała się w ubiegłym roku, lecz dopiero teraz mam możliwość bliżej się z nią zapoznać. Twórczość amerykańskiego zespołu THOU znałem dość pobieżnie. Coś tam liznąłem, coś wpadło jednym uchem, drugim wypadło, ale nie zostało na dłużej. Za dużo dobra ostatnio się ukazało i człowiek nie jest w stanie wszystkiego ogarnąć.
Wracając do muzyki to z Emm’a Ruth Rundle spotykam się po raz pierwszy i myślę, że nie ostatni, bo głos kobieta ma przecudowny. Zacznę może od strony wokalnej, gdyż ona tutaj gra pierwsze skrzypce. Na nią zwróciłem uwagę w pierwszej kolejności, ponieważ muzyka stanowi jedynie tło, podkład. Subtelny, delikatny i emocjonalny głos Emmy, który świetnie uzupełnia się z chropowatym skrzekiem Bryana Funcka, robi wrażenie. Dla mnie Emma jest tutaj solistką na pierwszym planie i jej oddaję pokłony. A takie zestawienie Pięknej i Bestii bardzo mi podeszło. A co z muzyką? Na pewno brzmienie THOU rozpoznacie od pierwszych nut. Brud, niechlujność, czyli generalnie klimaty sludge/drone/doom.
Momentami odnoszę wrażenie (spokojniejsze tematy), że muzyka zmierza w kierunku muzyki popularnej, ale to tylko moje odczucie. Wszystko jest zrobione i podane na granicy dobrego smaku. O kiczu nie ma mowy, bo tutaj esencjonalną rolę znów grają emocje (ale takie prawdziwe bez „plastiku”). Momentami robi się poważnie i smutno jak w utworach Type o Negative („KillingFloor”). Bywają też momenty, gdzie oddalam się w bliżej nieokreślone miejsce i daję się ponieść opowieściom Emmy („The Valley”). Ale po chwili Bryan sprowadza mnie na ziemię. Ech, a tak było pięknie przez chwilkę. Ciężko to wszystko ubrać w słowa. Nie jestem dziennikarzem tylko fanem, więc prosty przekaz mi wystarczy 🙂
I znów łapię się na tym, że kolejny raz oddalam się od nabrzeża z napisem heavy metal czy death metal, ale odczuwam taką niepohamowaną potrzebę poznawania innych dźwięków. Taki już jestem i to we mnie zostanie do końca życia.