Dziś przedstawię kolejną porcję piw, które ostatnio miałem okazję degustować. A przy okazji przepis na kurczaka pierdolonego…. 🙂
Zacznę od Browaru Staropolskiego, który w 2016 r wypuścił na rynek cztery piwa z serii Piwna Mapa Świata. French Saison jest to piwo warzone zimą w gospodarstwach północnej Francji, a spożywane latem przez pracowników sezonowych przy pracach polowych. Saison jest piwem bardzo aromatycznym, o ciemno bursztynowej barwie i z dość obfitą pianą, która niestety szybko gaśnie. W smaku wyczuwam owoce (ananas), trochę przypraw oraz idealnie współgrającą goryczkę. Piwo orzeźwiające, więc na letnie upały w sam raz. Ekstr. 13,5%, alk. 5,8%.
Browar Świebodzin, o którym do niedawna nie miałem bladego pojęcia, wypuścił piwo Japa w stylu American Pale Ale. Czyli bardzo rześkie, lekkie, cytrusowe piwo na upalne dni, do którego produkcji użyto chmieli: Simcoe, Cascade, Chinook oraz słodu Pale Ale i skórki cytrynowej. Po otwarciu butelki kapsel wręcz eksplodował i zaczęła wypływać gęsta piana, która utrzymywała się dość długo na kufelku. Kolor złotawy, zmętniony i jak dla mnie – jest to bardzo pijalne piwo, które idealnie trafia w moją japę 🙂
AleBrowar w Browarze w Gościszewie uwarzył Double IPA Grim Team. Jest to piwo typu Double Ipa, o miedzianym kolorze i dość obfitej pianie. W smaku wyczuwam karmel i owoce tropikalne. Jak dla mnie za duża tu słodycz, która burzy finalny efekt. Alkoholu na początku w ogóle nie czuć, dopiero po kilku łykach dociera do zwojów mózgowych jego moc, która po chwili fajnie rozgrzewa. No i wielkie brawa za etykietę. Ekstr 20%, alk. 9%.
Browar za Miastem uwarzył piwko Na Wypasie, czyli Session IPA o przyjemnej goryczce i wyraźnym aromacie cytrusów. Piwo w kolorze bursztynu i o kremowej, szybko topniejącej pianie, gładko wchodzi na podniebienie. No i jak dla mnie atut: niska zawartość alkoholu. Ekstr. 11,5%, alk. 4,6%.
Kolejnym piwem z Browaru Bojan jest Fajrant, czyli typowy pils o ciemnozłotej barwie, obfitej pianie i chlebowym posmaku. Troszkę brakuje mi goryczki, bo ledwo ją wyczuwam, natomiast w smaku dominują drożdże, które nie za bardzo mi leżą, ale za to jest rześkie i nawet pijalne. Ekstr. 11%, alk. 4,7%.
I na koniec zostawiłem sobie piwko Dla Paskudnych Pijaków 🙂 , które zostało uwarzone w kooperacji z kulinarnym cesarzem: Food Emperorem słynącym z ciekawych filmików wrzucanych na You Tube. Browar Brodacz z Sopotu słynie z różnych tego typu piw (np. Mózg czy Bez Sensu). Ja niestety po raz pierwszy spotykam na swej piwnej drodze piwnego Brodacza, ale do rzeczy. Piwo Dla Paskudnych Pijaków jest piwem w stylu New-Wave-German-Pale Ale, w skład którego wchodzą słody: Pale Ale, pszeniczny, płatki ryżowe, chmiel: Huell Melon, Mandarina Bawaria, Yellow Sub, Magnum oraz dodatki: skórki słodkiej i gorzkiej pomarańczy. Piwo jest dość zmętnione, nieklarowne z drobnoziarnistą białą pianą, która dość szybko się dziurawi. W smaku wyczuwam głównie słód, później wyłaniają się cytrusy. Goryczka jak dla mnie idealna, czyli jest wyczuwalna, ale nie wysuwa się na pierwszy plan. Mi podeszło, więc polecam wszystkim paskudnym pijakom takim jak ja czy Ty 😉 Ekstr. 12%, alk. 5 %.
I na tym piwku zakończę dzisiejsze zmagania z obróbką szyszki chmielowej. Za tydzień kolejna porcja nowinek, które wpadły mi ostatnio w łapy.
P.S. Dla tych, co jeszcze nie mieli styczności z Food Emperorem – oto jego popisowe danie 😉