Przyznam się bez bicia, że o zespole BOTTLEKOPF z Katowic nie miałem bladego pojęcia. Gdzieś tam kiedyś wujek „gugl” mi podpowiedział, że nagrali płytę „Absolutely Nothing”, której niestety nie słyszałem. Natomiast jakiś czas temu wpadła mi w łapy „dwójeczka”: „THE JOKES ARE OVER” i tutaj żarty naprawdę się skończyły. Choć w metalu śmierci w zasadzie wszystko już zostało powiedziane, to panowie z Bottlekopf jednak chcą dołożyć swoją cegiełkę.
Jak dla mnie nie jest to typowy death metal, który został skrojony według sprawdzonych i utartych szablonów. Wyczuwam pewną swobodę w poruszaniu się po różnych gatunkach muzycznych. Na pewno jest to metal z pewnymi naleciałościami, ale generalnie wybrzmiewają tutaj echa lat ’90 – złotej ery death metalu. Weźmy chociażby taki „Justice”, który kojarzy mi się z nieodżałowanym Gorefest, i to nie tylko przez wokale, ale przede wszystkim przez te siermiężne riffy. Brzmienie płyty dość chropowate i nieoszlifowane, ale takie właśnie lubię.
Bottlekopf nie są demonami prędkości i stawiają raczej na ciężar i prostotę, tutaj wszystko kręci się na wolnych lub średnich obrotach (kapitalny „Silent”). Nie chcę kapeli pakować do jakiejś specjalnej szuflady, bo nie ma to najmniejszego sensu, ale muzycznie idealnie by się wpasowali na balangę sowicie zakrapianą procentami. Już słyszę te pojękiwania sąsiadów błagających o litość 🙂 Taką muzyką będę chętnie częstował swoich gości polewając coś mocniejszego na jedną nóżkę, drugą, trzecią…(„Dead Blues”).
Cóż mogę jeszcze dodać? Dla mnie to miło spędzone trzy kwadranse, które przywołały wspomnienia z lat młodzieńczych, kiedy metal chłonąłem całym ciałem jak gąbka wodę. Zachęcam do bliższej konfrontacji z „The Jokes Are Over” do której idealnie będzie pasować flaszeczka zacnego trunku 🙂
Album nagrany w składzie;
Marek „Chłosta” Szefer- Guitars, Vocals
Marcin Glanda- drums
Tymoteusz Herman- Session Bass