Zabieram się do tej płyty już od kwietnia i zawsze kurde coś 🙂 Ale dziś wygospodarowałem całe 26 minut i 19 sekund (tyle trwa „Death Posture”) i postanowiłem przedstawić ten znakomity debiut panów z Caustic Wound.
To jest ich pierwszy album, ale kolesie znani są już szerszej gawiedzi, a już szczególnie tej, która gustuje w gruzie pod każdą postacią. Płyta zawiera 14 sonicznych ataków death/grindowej jatki z grobowym growlem i mega szybkimi partiami perkusji (blast goni blasta poganianego blastem). Kolesie na oryginalność jakoś specjalnie się nie silą, bo wszystko w tym temacie zostało już powiedziane, zagrane i „zaśpiewane” lata temu przez legendę death/grindu, czyli Terrorizer. I właśnie ta płyta najbardziej kojarzy mi się z „World Downfall”.
Utwory są krótkie, bo generalnie panowie uwijają się z tematem w 60-90 sekund. Tylko utwory otwierające i zamykające album to trzyminutowe tasiemce 😉
Lubię od czasu do czasu tak się zagruzować, bo to wskazane dla zdrowia, a i uszy czasami potrzebują konkretnego przeciągu. Kończy się płyta, więc i ja kończę, bo nie ma co się dłużej rozwodzić nad posturą śmierci. Kto ma na nośniku fizycznym to zapraszam przed odbiorniki, a kto nie – niech słucha z jutuba, spotifaja czy innego majspejsa.