Koniec roku to czas wszelakiej maści podsumowań czy innych zestawień. Dziś nie mam najmniejszego zamiaru ani chęci na takie raportowanie, po prostu zmęczony jestem całym tym pędem i natłokiem wydawnictw. Nim się człowiek obejrzy, a tu już dziesiątki nowych albumów wyrastają jak grzyby po deszczu. Mało tego, to wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Idzie zwariować….
…