accusser the mastery - blog o muzyce alternatywnej, metalowej

Wino im starsze tym lepsze – i to stwierdzenie idealnie pasuje do thrashersów z niemieckiego Accu§er, którzy właśnie wydali swój jedenasty album. Przyglądam się panom od jakiegoś czasu i stwierdzam, że od kilku płyt skurczybyki  trzymają wysoki poziom. Pierwszych wydawnictw niestety nie znam, a było ich kilka. W 2004 r postanowili powołać do życia nowy skład Scartible, ale pozostawiają po sobie tylko demosa. W 2008 r wznawiają działalność pod starym szyldem i dwa lata później ukazuje się bardzo dobry album „Agitation”. Od tego czasu co jakiś czas raczą nas nowymi albumami, a dziś rzec chciałem kilka słów o najmłodszym dziecku, czyli „The Mastery”.

Na płycie znalazło się dziesięć autorskich kompozycji utrzymanych w stylistyce Groove/Thrash metalu. Od pierwszych taktów panowie atakują nas lawiną agresywnych i tłustych riffów. Otwierający płytę „Mission:Missile” niczym taran otwiera nam bramy do potężnego zamczyska, które w swych zakamarkach skrywa mnóstwo ciekawych i zaskakujących zagadek. „The Real World ” – czyli witaj w prawdziwym świecie, gdzie zło czai się za każdym rogiem, a przemoc rodzi przemoc. Kawałek nieco wolniejszy z fajnym motywem przewodnim, który zapada w pamięci na dłużej.

Accuser - recenzja płyty na blogu

 

Po krótkim odpoczynku znowu atak chłosty, bo „Solace of Sorrow” doładowuje baterie na 110% i po kilku odsłuchach pod nosem możemy spokojnie nucić tytuł utworu. „Time for Silence” to klasyczny thrashowy wałek z typowym dla gatunku „szyciem” i rytmiczną sekcją. Tak właśnie powinno się grać THRASH METAL, a Accu§er doszedł w tym temacie do perfekcji.

„My Skin” z delikatnym wstępem i szorującymi gitarami już kupuje mnie na samym początku. Jak ja kocham takie wstępy, które gniotą po całości. Po takim „walczyku” warto dołożyć do pieca, no i po chwili lądujemy w podziemnych korytarzach, gdzie strach paraliżuje ciało. „Catacombs” zaczyna się dość niewinnie, by po chwili przeistoczyć się w thrashowe  tornado. Jak dla mnie idealny killer track na live sztuki. Ba, nawet refren można sobie pokrzyczeć z wokalistą jak kogoś najdzie ochota 🙂

 

 

Po krótkiej wędrówce po podziemnych zakamarkach wychodzimy na powierzchnię i nastaje kolejny dzień, dzień żałoby. „Mourning” z marszowym tempem i zadziornym riffem pcha do przodu karawanę, która brnie w otchłań nicości. „Ruthless” delikatnie daje sygnały, że zbliżamy się do końca tej krótkiej i jakże fascynującej podróży. I znowu pęd podsycony thrashową motoryką, w której Accu§er czuje się jak ryba w wodzie. „Into the Black” – witamy po czarnej stronie mocy, czyli po naszemu konkretny strzał w podbródek, po którym ciężko się podnieść.

I na zakończenie tytułowy „The Mastery”, który idealnie  zwieńcza całość. Prawie siedem minut artystycznych wygibasów, po których nie mam żadnych wątpliwości i rzec mogę tylko jedno: „MISTRZOSTWO!”. Zresztą cała płyta to mistrzostwo w swojej wadze i nie mam więcej pytań.

 

 

Płyta nagrana w składzie:

Frank Thoms – Vocal, Guitar

Dennis Rybakowski – Guitar

Frank Kimpel – Bass

Olli Fechner – Drums